O naszych obserwacjach raroga, o Raszce..
Przełomowy rok 2018. Oficjalne narodziny Raszki.

Raróg od początku roku widywany był tylko na Orlenie. Po nowym roku swoją pierwszą wizytę odhaczył 4 stycznia. Stołował się tam tym co zostawiały sokoły, a także sam sobie przynosił jakieś jedzenie przed kamery. Jego wizyty do wiosny się coraz bardziej nasilały, z czasem bywał w gnieździe równie często co sokoły. Z tym, że miał nad nimi przewagę fizyczną, dominował, mówiąc krótko, na płockim Orlenie to właśnie raróg zaczął rozdawać karty. Sokoły starały się jak tylko mogły go przegonić, jednak nie były w stanie odnieść ostatecznego zwycięstwa - a u nich samych też się działo, oprócz wiekowych rezydentów, zaczęła się pojawiać młodsza para, która z czasem, zajęła jej miejsce. Można było odnieść wrażenie, że niebo nad Orlenem stało się miejscem, jednej, wielkiej, wojny. 4 lutego pewne kwestie nam się nieco wyjaśniły. Odlatujemy więc na chwilę z Płocka i Orlenu. Jur i Tiga będąc w Pałacu dostali info od pana z ochrony o sokole, który siedział sobie na tarasie widokowym, dawał się głaskać po głowie, z którym dzieci robiły sobie zdjęcia... szok. Na szczęście ten Pan miał zdjęcie owego ptaka i okazał się nim być Raróg! na nogach miał obrączki i dzwoneczki (czyli był ptakiem hodowlanym), a żeby było ciekawiej, okazało się, że to zdarzenie miało miejsce 26 października 2017 roku - czyli wtedy, kiedy HasiaW widziała raroga latającego z sokołami dookoła pałacu. Wezwano wówczas Ekopatrol z podejrzeniem, że ptak jest może chory. Jednak niesforny ptak nie poczekał, i odleciał przed ich przyjazdem. Nie znalazłem informacji od kiedy ten ptak był na wolności, i czy w ogóle kiedyś został ostatecznie złapany. Wiadomo jednak, że Raróg z pałacowych kamer w 2016 roku był bosy, nie wiadomo dokładnie czy pozostałe, terenowe, rarogowe obserwacje w latach 2016-2017 w Warszawie i okolicach były z udziałem ptaka bez obrączek, czy ptaka z obrączkami i dzwoneczkami. Wracamy na Orlen. Wraz z końcem marca, nikt już chyba nie miał wątpliwości, że gniazdo ma nowego właściciela. 4 kwietnia wydarzyła się rzecz niesamowita, nowy właściciel, przypieczętował nową własność... zniesieniem pierwszego jajka! rozwiewając wszelkie wątpliwości co do swojej płci. Kolejne jajka pojawiały się 7, 9 i 11 kwietnia. Następnie bohaterka całej sensacji została ochrzczona oficjalnie jako Raszka. Pojawiły się plotki, że może ma partnera, którego niedługo zobaczymy? że może zdarzył się jej romans z samcem sokoła wędrownego? w końcu takie związki w naturze się zdarzają. Ostatecznie nikt się u boku Raszki nie pokazał. Sama wysiadywała swoje jajka, sama się karmiła. Z jajek nie miało szans się, więc nic wykluć. 26 kwietnia jajka zostały zbadane i zostały potwierdzone wcześniejsze przewidywania - były niezalężone. Co ją zmotywowało do zniesienia jaj? dokładnie nie wiadomo.. gniazdo, dobre warunki żywieniowe, sokoły wędrowne w zalotach, samiec sokoła.. a może te wszystkie czynniki razem pobudziły macierzyńskie instynkty naszej samotnej matki. 15 maja Raszka zaprzestała bezsensownej inkubacji, po czym na dłuższy okres czasu zniknęła z Orlenu. Sokoły też pokazywały się rzadko, a w miesiącach letnich przed kamerami najczęściej pokazywały się pustułki. Bohaterka tego postu pojawiła się ponownie dopiero 22 października i pojawiała się regularnie do końca roku. Oprócz niej wpadał głównie bosy samiec sokoła wędrownego, wizyty bosej samiczki można było policzyć na palcach jednej ręki.


Hodowlany uciekinier na PKiN, fot. Pana z Ochrony forum/peregrinus.p


Raszka z pierwszym jajejm fot. Czesli forum/peregrinus.pl


Raszka przylatuje do sokoła po jego łup, filmik Yvone




  PRZEJDŹ NA FORUM