O lęgach w naturze z udziałem z sokolich hybryd |
Sokół wędrowny x Sokół preriowy Krótka wstawka. Sokół preriowy tak w skrócie, to sokół trochę mniejszy od peregrinusa, z wyglądu przypomina dobrze nam znanego raroga (falco cherrug). Jest sokołem otwartych przestrzeni, rozległych równin i pustyń, gniazduje na klifach, skałach, wąwozach itd. Z powodzeniem poluje na ptaki i na gryzonie, zwłaszcza wiewiórki ziemne. W skrócie, jest to taki raróg z amerykańskiego dzikiego zachodu, westernowych krajobrazów. W połowie kwietnia 1984 roku samiec sokoła wędrownego był obserwowany na południowym odcinku rzeki Saskatchewan, w rewirze lęgowym sokołów preriowych. Lęgi sokoła wędrownego wzdłuż rzeki Saskatchewan nie były wcześniej dokumentowane, chociaż ich lęgi były stwierdzone już we wczesnych latach 70-tych trochę dalej na zachód w Albercie. 25 kwietnia 1984 roku samiec sokoła wędrownego znowu był obserwowany przez ornitologów na tym stanowisku, tym razem jednak z samicą sokoła preriowego. Ptaki nie wykazywały wobec siebie za wiele agresji, wydawało się nawet bardziej, że tworzą już parę. Para znajdowała się na terytorium, na którym nie brakowało miejsc na gniazdo, dwa kilometry dalej było gniazdo na którym para sokołów preriowych siedziała już na jajkach. Generalnie w tej okolicy były trzy takie stanowiska znane już ornitologom. W czerwcu przyrodnicy wrócili by obrączkować młode sokoły preriowy w tej okolicy, ale ta nietypowa para nie została już wówczas zaobserwowana. W kwietniu 1985 roku samiec sokoła wędrownego został zaobserwowany jak jadł bekasa na jakimś płocie, tym razem znajdował się niedaleko gniazda, które rok wcześniej zostało wykorzystane przez parę sokołów preriowych. Samiec odleciał z krzykiem gdy ornitolodzy zbliżyli się do niego za blisko. A gdy udali się w pobliże tego wspomnianego gniazda zauważyli samca sokoła wędrownego na klifie i siedzącą 50m od niego samicę sokoła preriowego. Później para razem latała, i ponownie usiadła na klifie, tym razem w odległości 2m od siebie. Podczas tej obserwacji samiec wędrusa przegonił nawet samca sokoła preriowego, który za bardzo się zbliżył. Podczas kolejnej obserwacji w maju, para była na tym samym stanowisku, samiec zdawał się siedzieć na półce skalnej, w pozycji jakby inkubacyjnej. Preriuska również tam była, parę razy przelatywała nad samcem, siadała na płotku nad klifem, w międzyczasie przeganiała wszystkie obce sokoły preriowe, które zbliżyły się na mniej niż kilometr. Po tej obserwacji, przyrodnicy byli niemal pewni, że ta nietypowa para doczekała się jajek i jest w fazie inkubacji. W następnych dniach obserwacje tylko to potwierdzały, mało tego, u samca sokoła wędrownego wypatrzono małą obrączkę ornitologiczną. 31 maja zaobserwowano już samicę która zdawała się karmić malucha. Kilka dni później ornitolodzy dostali się do gniazda, w którym udało się nawet schwytać samca sokoła. Okazało się, że ma on 5 lat i pochodził z reintrodukcji, która miała miejsce 75km na wschód od gniazda w którym doczekał się potomstwa z samicą sokoła preriowego. Z gniazda zabrano wówczas dwa maluchy i trzy jajka. Parze podrzucono za to 3 młode sokoły wędrowne z hodowli (w wieku 2-3 tygodni, zabrane ich własne pisklęta miały okoły tygodnia). Para zaakceptowała podrzutki, które z sukcesem opuściły później gniazdo. Dwa zabrane „mieszańce” okazały się później być samcami. Były większe, ciemniejsze, miały nawet większe szpony od ich rówieśników z gatunku sokoła preriowego. Wszyscy czekali jak będą wyglądały w dorosłym upierzeniu. Oba samczyki odziedziczyły po ojcu niebieskawy, ciemny grzbiet sokoła wędrownego. Na karku jednak miały trochę kasztanowanego kolorku po mamie. Brzuch i żabot miały bardziej cętkowany niż pręgowany. Zaznaczenie jasnego policzka na głowie było szerokie. W 1986 i 87 ta nietypowa para znowu była obserwowana razem przy tym samym gnieździe, 1986 roku zabrano z tego gniazda 5 młodych, w 1987 trzy młode (taki był nakaz odgórny z departamentu jakiegoś tam ,p) . Co ciekawe zabrane w tym okresie maluchy nie wykazywały cech sugerujących, że są mieszańcami, wyglądały na czyste sokoły preriowe. W 1988 nie stwierdzono lęgu. W 1989 para założyła gniazdo kilometr dalej, jednak ponownie nie stwierdzono żadnych młodych. W kwietniu 1990 roku w rewirze tej pary wypuszczono dwuletnią samicę sokoła wędrownego. Samiec szybko ją wypatrzył i przejawiał zachowania świadczące o zalotach, samica sokoła preriowego widząc to całe zamieszanie postanowiła się ulotnić, unikając konfliktu z większą rywalką. Badacze mają swoje przypuszczenia co do tej całej historii. W 1985 roku, ta samica sokoła preriowego była młodą samicą po raz pierwszy składającą jajka, brak doświadczenia miał spowodować, że była bardziej otwarta na takie międzygatunkowe romanse. W 1986 i 87 samiec sokoła wędrownego później wrócił wiosną do swojego rewiru i ta preriuska zdążyła go „zdradzić” z samcami własnego gatunku, których w okolicy nie brakowało. Po powrocie przeganiał rywali i przejmował rolę jej partnera. W latach 1988-1990 prawdopodobnie doszło do zaginięcia oryginalnej samicy sokoła preriowego, a samiec sokoła wędrownego nie był już w stanie nawiązać z nową samicą tak zaawansowanej relacji jak z tą poprzednią. ![]() |